wtorek, 10 lipca 2012

HOLA CHICA !

Hej ludziska:)

Pozdrawiam i całuję ze stolicy Majorki - Palmy. Jak wiecie z wysepki tej bliżej do Afryki niż do Hiszpanii a klimat nie równa się naszemu. Musiałam zrezygnować z biegania o 8 rano i przenieść jogging na 23!! później nie mogę spać do 2 więc budzik nastawiam na 12.00 i tak sobie żyję w tym RAJU. Dziś chcę pokazać trasę jaką przebywam codziennie jest to ok 6 kilometrów a paradoks polega na tym iż ludzie przyjeżdżają żeby zwiedzać katedrę i stare miasto a ja tam sobie po prostu biegam jak inni Majorkańczycy -  Kwestie zwiedzania mam już za sobą jednak miasto cały czas zaskakuje mnie wąskimi uliczkami i cudami o których w domu nawet nie marzyłam. Pojawiają się również problemy ale o tym w następnym poście. Na chwile obecna parę zdjęć...











 
 Przy 30 stopniach i ogromnej wilgotności powietrza można przykleić się do tej barierki i zostać na stałe w Palmie jednak żeby temu zapobiec co 300 metrów kąpiel w wodzie i biegniemy dalej podbijać wyspę:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz