Czasami z doświadczenia bywa różnie. Jedne są przydatne inne nie. Tak jak wszystko w życiu. Gdy kupujemy nowa bluzkę myślimy do czego ją założymy? Czy bierzemy ją bo nam się podoba albo tylko temu że jest modna? A może idziemy za głosem naszego portfela i odkładamy nasz zakup na później bo MOŻE trafi się wyprzedaż? Jednak czy życie można odłożyć na później? Jak wyselekcjonować te najbardziej wartościowe rzeczy? Jak zdecydować się na najbardziej odpowiednią drogę? Słuchać serca czy rozumu? Chciała bym znać przepis na udane życie ale jeszcze żadna szeptucha mi go nie podała bo tak naprawdę boję się do niej wybrać CHCE BYĆ KOWALEM SWOJEGO LOSU!
I jestem, każdy powinien być a raczej musi być po co wyręczać się kimś. Boję się jednego – rozczarowania. Bo moje senne marzenia mogą wyglądać inaczej niż rzeczywistość. Trzeba nauczyć się żyć tu i teraz.
Ten rok będzie bardzo intensywny, tak założyłam i będę do tego zmierzać. Życzę każdemu silnej motywacji i tego ażeby zawsze pamiętać o sobie i być sobą bo życie jest tylko jedno.
Kończąc 21 lat mój kolega z Portugalii powiedział że jestem już stara ale o życiu nie wiem nic i to święta prawda (pomijając fakt że nie jestem stara :)) czas założyć cele, które chce się w życiu osiągnąć.
Dziś bardzo psychologiczny post, który może mimo poważnej treści wprowadził we mnie poczucie radości. Mam nadzieję że w Was również wywoła refleksje i ewentualnie postanowicie coś nowego w Tym 2012 roku:) Wychodzę z założenia że lepiej mieć poukładane życie a bałagan w szafie :P
